Sunday, April 23, 2006

Paryż - dzien 2

Troche niewyspani wstaliśmy około 9 rano. Szybko umyliśmy się, zdaliśmy klucz od pokoju i ruszyliśmy znów na Paryż. Szybkie śniadanko w kafejce - klasyka, czyli bagietka z dżemem, rogaliki, kawa i sok pomarańczowy.

Poszliśmy najpierw do parku “Jardin du Luxembourg”, ścieżki są tam wypełnione biegaczami, kilkaset osób biegało po parku w czasie gdy tam byliśmy, widok niezwykły nawet w UK, gdzie bieganie jest dość popularne. W centrum parku niewielki staw, na którym amatorzy żeglowania puszczają zrobione przez siebie modele żaglówek sterowanych radiem.

W drodze do Katedry Norte Dame przeszliśmy obok słynnej Sorbony, niestety nie mamy zdjęcia, bo główne wejście było w trakcie remontu i całe zasłonięte przez rusztowania. Katedra prezentuje się naprawdę okazale, dotarliśmy tam tuż przed południem i mieliśmy przyjemność posłuchać słynnych dzwonów Notre Dame. Odpuściliśmy sobie zwiedzanie całej katedry, jako że główną atrakcją niedzieli miał być inny jeszcze bardziej interesujący obiekt.

Kompleks Muzeum Louvre jest olbrzymi, zajmuje powierzchnię kilku boisk piłkarskich i duża jego część znajduje się pod ziemią. Zakupiliśmy więc bilety i pomaszerowaliśmy szukać Mona Lisy. Na dokładne zwiedzanie Louvre potrzeba by około tygodnia, my przeznaczyliśmy na to połowę dnia, więc musieliśmy streścić naszą wizytę do najważniejszych atrakcji muzeum. W pokoju, gdzie jest Mona Lisa nie wolno robić zdjęć, muszę przyznać że nie robi oszałamiającego wrażenia. Niewielki obraz a jednak skupił przy sobie pokaźny tłumek gapiów. Innymi atrakcjami, które chcieliśmy zobaczyć, były rzeźba Venus z Milo, Kodeks Hammurabiego, rzeźba Amora i Psyche no i imponujące Klejnoty Koronne Ludwika XV. Jako ciekawostkę podam, że niektóre z naszyjników miały dobrze ponad 1000 diamentów.

Po Louvre pospacerowaliśmy do centrum kulturalnego Pompidou, zjedliśmy niedaleko obiad i wyruszyliśmy do ostatniego punktu wycieczki - Placu Pigalle. Pelno tam kolorowych sex shopów, erotycznych kin, barów ze striptizem i kabaretów, wliczając chyba najsłynniejszy na świecie Moulin Rouge. Niestety nie wystarczyło czasu, by to wszystko dokładniej obejrzeć. Musieliśmy wracać na Gare du Nord, aby nie spóźnić się na Eurostar do Londynu. Do domu dotarliśmy tuż przed północą.

Paryż jest piękny i polecamy każdemu taką wycieczkę. Dwa dni to troszkę mało, ale nawet w tak krótkim okresie czasu można nałapać pełno wrażeń i mieć bardzo miłe wspomnienia. Która z europejskich stolic będzie następna…

No comments: