Ogłoszenie w lokalnej prasie spowodowało odzew w postaci kilkudziesięciu rozmów telefonicznych. Siedem osób umówiło się na oglądanie mieszkania i jedna złożyła ofertę. Wprawdzie oferta była poniżej naszych oczekiwań jednak po krótkim zastanowieniu zaakceptowaliśmy ją.
Nie mogliśmy znaleźć księgi wieczystej, ale kupujący po konsultacji z notariuszem powiadomił nas że nie bedzie ona konieczna i transakcja może odbyć się bez tego. W spółdzielni miła pani poinformowała naszego kupca że ze względu na ochronę danych osobistych nie może wydać żadnych zaświadczeń (np o niezaleganiu z opłatami za wode itd…). Zadzwoniłem więc do spółdzielni i poprosiłem o przygotowanie wymaganych dokumentów aby były gotowe do odebrania kiedy przyjedziemy by podpisać umowę sprzedaży. Trochę pod górkę ale mamy nadzieje że wszystko sie wyklaruje do piątku.
Ustaliliśmy termin podpisania umowy na piątek i wczoraj kupiliśmy bilety na lot do Waszawy na czwartek wieczór. Trzeba tylko jeszcze wypożyczyć samochód i jesteśmy gotowi do spalenia ostatniego mostu łączącego nas z Polską.