Wielka Brytania jako jeden z nielicznych krajow otworzyła swoje granice dla imigracji z nowych krajow członkowskich EU. Polacy (i inne narodowości z "nowego" EU") mogą od Maja 2004 roku osiedlać się pracować, podejmować działalność gospodarczą, ubiegać się o zasiłki, child credit, council house, wjeżdżac i wyjeżdżac ile chcą bez żadnych praktycznie ograniczeń. UK przyjeła Polaków z otwartymi rękami, przyjezdni z Polski zarabiają tu zazwyczaj więcej niż w Polsce, mogą wysłać pieniądze rodzinie w Polsce albo dorobić się i wrócić, jeżeli chcą mogą się tu osiedlić na stałe i budować nowe życie na wyspach. UK dała wielu możliwosci rozwoju, samorealizacji, wykztałcenia na światowym poziomie itd.
Oczywiscie nikt nikogo w UK nie trzyma na silę, przyjazd do UK to jedna z możliwosci. Jezeli czujesz że musiałeś przyjechać do UK aby sie dorobić to wine za to w 100% ponosi Polska a nie UK. Dzieki między innymi UK masz teraz możliwosc zmiany swojego życia i zamieszkania gdzie indziej, ile innych krajów dalo Polakom takie możliwosci? Niewiele.
Jezeli jednak nie podoba ci się tu to możesz w kazdej chwili wrócić do Polski, nikt tu nikogo nie trzyma. Inne równie atrakcyjne kraje Unii nie były dla Polakow takie przyjazne, nie pozwoliły na imigracje zarobkową, pracę i osiedlanie się.
Fascynujace jest natomiast zjawisko rosnącej nienawiści i wrogości do kraju który potraktował Polaków lepiej niz inne. Polacy zachowują się często jak bezpańskie psy które uciekły od właściciela który je bił. Do nowego podchodzą z nieufnościa, warczą gryzą i nie dadzą się pogłaskać.
Tubylców często określa się pogardliwym mianem "angola" po czym padają epitety: glupi, bałaganiarz, mieszka w rozpadającym się domu za 500k, niechluj bo chodzi po high street w dresach albo w roboczym ubraniu itd. Rzeczywiście trudno kochać wszystkich mieszkańców wysp, jednak takie uogólnienia są po prostu żałosne zwłaszcza gdy pochodzą od kogoś kto smaży hamburgery w McDonalds i mieszka w wynajętym domu z 15 innymi expertami w ocenianiu innych.
Jakis czas temu na Channel 4 był 2 częściowy dramat o drugim pokoleniu Pakistańczyków w UK pod tytułem "Britz". Utkwiło mi w pamieęci zdanie chłopaka który podczas rozmowy kwalifikacyjnej zapytany dlaczego chce pracować dla MI5 odpowiedział: Ten kraj przyjał moich rodziców z otwartymi rękami, nakarmił ich, dał im mieszkanie i pracę, teraz ja chcę dać coś w zamian. Po czym oficer kwalifikacyjny stwierdził, większość twoich rodaków (w znaczeniu Pakistańczyków 2 pokolenia, chłopak był oczywiście anglikiem, jedynie z pochodzenia Pakistańczykiem) tak nie uważa, na co padła odpowiedź, niestety nie, ale ja nie jestem jednym z nich.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment