Monday, June 20, 2011

Zalety mieszkania z kotem.

Podkreslam ze my "mieszkamy z kotem" a nie "mamy kota", dokladniej to mieszkamy z 3 letnim kocurem ktorego nazwalismy Angelo. Nie mamy zludzen ze Angelo traktuje nas glownie jako dostarczycieli jedzenia i codziennej porcji glaskania. Jak widac na zdjeciu, przywlaszczyl sobie tez sofe, jest tak bezczelny ze jak chce sie na niej polozyc to bedzie stal i mialczal az ustapisz mu miejsca. Kilka razy pokazal tez ze jest kot to na pol dzikie zwierze, przyniosl do domu kilka zywych myszy, zabe a raz po powrocie z pracy zastalismy lazienke pokryta piorami a na podlodze zamordowanego szpaka.

Zalozenie obrozki z dzwoneczkiem prawdopodobnie utrudniloby mu polowanie jednak wszelkie proby zalozenia obrozki koncza sie tak samo, zaczyna sie szarpanie, probuje ja wydrapac, odgryzc, jest przewracanie sie mialczenie i generalnie robi sceny. Boimy sie go wypuscic na dwor w takim stanie wiec polowanie trwa dalej a ja po nocy wynosze z domu upolowane dzikie zwierzeta do pobliskiego parku.

Sa jednak zalety takiego ukladu, kot to tak zwany "low maintenance pet", radzi sobie sam i nie trzeba sie nim bardzo zajmowac. Potrafi dostarczyc czasem kupe smiechu (jak widac na zalaczonym zdjeciu) a ranne mruczenie jak przychodzi sie przytulic to lagodniejszy budzik niz dzwonek w zegarku przy lozku.

Wednesday, June 15, 2011

2 lata w kilku zdaniach

Z roznych powodow (glownie lenistwo) dawno nic tu nie napisalem ale ostatnio dowiedzialem sie ze gdzies ktos repostowal kawalek tego bloga wiec zmobilizowalo mnie to do naskrobania paru linijek. Nie bez znaczenia jest tez fakt ze nie mam w pracy nic do roboty dzisiaj wiec daje upust mojej wenie (lol).

2 lata temu skusilem sie na kurs windsurfingu dla poczatkujacych, byl to 8 godzinny kurs na ktorym nauczylem sie stac na desce i plywac z 3 metrowym zaglem przy lekkich wiatrach. W ubieglym roku kilka razy wypozyczalem deske nad jeziorkiem kilkanascie minut drogi od nas i coraz bardziej zaczelo mnie to wciagac. We wrzesniu 2010 poszedlem na Intermediate Windsurfing RYA i od tamtej pory "zachorowalem" na windsurfing.

Tegoroczny sezon zaczalem juz w Marcu, od poczatku Marca praktycznie 2 razy w tygodniu jestem nad woda, kupilem sobie sprzet i staram sie spedzac kazda wolna chwile na desce.

Z drugiej strony we wrzesniu ubieglego roku zdecydowalismy sie zostac vegetarianami z a nawet prawie veganami. Nie tylko nie jemy produktow zwierzecych ale rowniez nie kupujemy produktow pochodzenia zwierzecego np skory. Jest kilka powodow dla ktorych postanowilismy wyrzec sie produktow zwierzecych. W skrocie sposob w jaki ludzie traktuja i wykorzystuja zwierzeta dla swoich potrzeb jest dla nas nie do zaakceptowania i nie chcemy przykladac reki do tego "businessu". Moze napisze troche wiecej na ten temat w przyszlosci, na razie polecam obejzenie filmu "Earthlings". Mozna go obejzec w calosci legalnie i za darmo tutaj.