Wednesday, December 09, 2009

Dylematy

Zmienilem jakis czas temu komputer i z moja wersja Vista niestety nie bylo polskich czcionek. Mam poytrzebe by cos napisac wiec zdazylem jeszcze dojsc jak je zainstalowac, ten post bedzie wiec bez polskich znaczkow, mam nadzieje ze dojde jak je zainstalowac niedlugo.

Dzisiaj Dona wyslala mi przez Skype message ze juz nie moze wytrzymac w swojej pracy i chce czasem rzucic ten wyscig szczorow i wyjechac gdzies zaczac wszystko od nowa. Troche pogadalismy w trakcie lunchu i padlo kilka propozycji, kupujemy farme, wyjezdzamy gdzies na stale, w gre wchodzi Moze Srodziemne, Kanada albo Australia, probujemy zalapac sie na cruise ship, na superyacht albo kupujemy swoj wlasny yacht i przygotowujemy sie do cruising na wlasna reke.

Farma odpada z tego prostego powodu ze nie stac nas, o ile domy sa drogie to ceny funkcjonujacych farm sa zupelnie z ksiezyca wziete, w UK nie mamy na to szans. Wyjazd do Kanady jest mozliwy jednak byloby to troche "zamienil stryjek siekierke na kijek" posuniecie. Pogoda w Kanadzie jest rownie paskudna jak w UK, polityka i gospodarka troche podobna z tego co czytalem, generalnie nie bardzo pociaga mnie Kanada. Australia to troche inna historia, podobalo sie nam jak tam bylismy jednak nie mamy szans na vize imigracyjna wiec temat zupelnie odpada. Wyjazd w basem Morza Srodziemnego jest mozliwy jednak ze wzgledu na bariere jezykowa i nasze zawody wybor kraju jest bardzo niewielki, Malta lub Gibraltar, oba odpadaja ze wzgledu na ceny nieruchomosci i trudnosci zwiazane ze zdobyciem pracy.

W gre wchodza podroze, cruise ship jest jedna z mozliwosci, prawdopodobnie musielibysmy wrocic do cateringu, praca jest niezbyt glamorous, ale jest nieprawdopodobna mozliwosc podrozowania, zwiedzania swiata, bede musial przyjzec sie blizej jak to wyglada.

Superyachts brzmia bardzo zachecajaco jednak dostanie sie na nie jest niesamowicie trudne, wymaga doswiadczenia i wiecej nauki niz kurs CIMA, wiec raczej ta opcja tez odpada.

Najbardziej realnie wyglada zakup swojego yachtu i powolne przygotowania sie do podrozy na wlasna reke. Znalazlem kilka blogow ktore musze poczytac i przydalo by sie kilka ksiazek przedstawiajacych kilka punktow widzenia na taka przygode.

3 comments:

Anonymous said...

Ha, a na Macu byś miał out of the box ;]

dzwoneczek88 said...

Coś tu pusto...

Łukasz said...

Hej! Ciekaw jestem jakie są Wasze dalsze losy?
Świetny blog, bardzo mi się podoba. Może masz ochotę na współpracę? Tworzę właśnie portal dla wszystkich Polaków na emigracji i nie tylko http://powrotnik.eu/
Poszukuję autorów chętnych do współpracy, pozdrawiam z Dublina!