Troszkę płakała w drodze do domu i niepewnie wychodziła z klatki na nowy teren, jednak już kilkanaście minut po przyjeździe zaczęła bawić sie i biegać po domu zupełnie jak gdyby mieszkała tu od urodzenia.
Zanim przywieźliśmy ja do domu wybraliśmy się na zakupy do "Pets at Home", kupiliśmy jej carrier, poslanie, scratching hut, kilka zabawek, zapas zarcia, litter i piasek. Szubko okazało się że scratching post cieszy sie wielką popularnoscią i Cora potrafi spedzić pol godziny walczac z zawieszoną na sznurku szmacianą myszką. Drugim hitem stał się bean bag, skoki na miekki zapadajacy sie bean bag naleza do ulubionej rozrywki. Trochę inaczej wygląda sytuacja ze spaniem, najwygodniejsze okazały sie poduszki na sofie i choć próbowalismy ją przenosić po zaśnięciu na jej posłanie to budzi się po paru minutach i wraca na sofę.
Na razie mamy z nia kupe uciechy, trzeba uwazac pod nogi bo mam w zyczaju galopowac po mieszkaniu z zadziwiającą prędkościa i wpadać z impetem pod nogi. Generalnie jak nie śpi to tryska nadmiarem energii, nauczyła się wskakiwac na parapet, probuje wdrapywać się na szafki kuchenne, telewizor, stolik nocny i wszystko co tylko stanie na jej drodze.
2 comments:
kotek? oj ja te miałam kotka , ale takiego maleńkiego, niestety juz niezyje:( ale zwierzątko w domu daje dużo radości i przyjemnie się przytuliś do futerka
fajne są te angielskie zwroty wrzucane do tekstu. http://www.feedbooks.com/userbook/5241
Post a Comment